niedziela, 7 kwietnia 2013

Dzieciństwo Jezusa - J.M. Coetzee

Rozpoczęcie nowego życia. Bez przyszłości wśród przebrzmiałych wielokrotnie historii, dogasających mostów i kujących szpilek podświadomości, które męczą żalem zawiedzionych, zawodzących pieśnią niespełnionych uniemożliwiając spokojny sen co wrażliwszym, jest, zdałoby się, niemożliwością. Są jednak okoliczności, kiedy impossible is nothing, a egzystencja stawia przed nami świeżo wstawione, pomalowane dziewiczą bielą drzwi, za których klamkę wystarczy pociągnąć, by z odwagą i bez fałszywych kroków brnąć w kolejne historie stanowiące o przyszłości. 

Historia don Quixote’a - masom znana, przez niewielu rozumiana, paradoksalnie przeznaczona, by uczyć, zaciekawiać i bawić dzieci, doskonale sprawdza się w świecie dorosłych, którym los powierzył dociekliwych odkrywców wyobrażonych światów, marzących o bohaterskim ratunku martwych koni czy wielkiej przyjaźni z czarodziejem. Interpretacja powieści Cervantesa jest doskonałą wskazówką dla rodzicielskich dylematów, jako że główny jej bohater walczy z przeciwnikami, których nie ma, a które jednak istnieją w jego świadomości, zupełnie tak jak robią to malcy i nie diagnozuję się ich jako schizofreników : )

Przybycie silnego, choć potwornie zmęczonego mężczyzny i wiecznie głodnego chłopca do Novilli – miasta, gdzie wszyscy są ,,nowi” – starający się zapomnieć o przeszłości, skupiając na teraźniejszości i pędząc ku przyszłości, nie wygląda obiecująco. Śpiący na gołej ziemi, pod starą falistą blachą biedacy nie robią na nikim wrażenia swą nędzą. Trudne początki to nic nowego w tym zmartwychwstałym miejscu.

Krok po kroku, gest po geście, posiłek po posiłku i pracowity dzień po kolejnym, spędzonym w dokach na morderczej pracy Simona dniu, para bohaterów podnosi się z materialnego dołka i powoli układa sobie życie.

Głównym celem rzeczywistości przybranego ojca nad wyraz inteligentnego chłopca jest odnalezienie jego matki. Biologiczna jej wersja jest, rzecz jasna, nieuchwytna, lecz zdeterminowany opiekun nie traci nadziei na powodzenie skomplikowanej procedury wyboru kogoś odpowiedniego.

W celu braku spoilera, ciąg dalszy tej niezwykłej ,,jezusowej” historii pozostawiam czytelnikom do indywidualnego rekonesansu zapewniając, że Coetzee wraz ze swym geniuszem i Państwa wyobraźnią poprowadzi szczęśliwców przez świat Liczb, w których przepaść można wpaść lub nie, mijając krainę niezwykłych odkryć intelektualnych, finalnie dobijając do brzegu odpowiedzi nieoczywistych i nie dla wszystkich uchwytnych, acz szalenie ułatwiających wartościowanie życia.

1 komentarz:

  1. Przeczytam jak będę trzeźwy. Bo to poważna literatura.
    Z.

    OdpowiedzUsuń