Biała
gorączka, inaczej delirium tremens, stan, w który wrednie parujący alkohol wprowadza najbardziej
zatwardziałych zawodników, stawiających czoła alkoholowej śmierci. Mecie, która
pod postacią halucynacji, ulegania wewnętrznemu głosowi, który krzyczy:
,,Uciekaj!”, a w końcu przymusza do oddania śmiertelnego strzału w pierś, w
głębokiej Rosji jest przekraczana nazbyt często. Co więcej, lawirowanie na
granicy świadomości jest tutaj niezwykle popularne i naturalnie oswojone... Piją
wszyscy, od opuszczonych dzieci po samotnych starców. Do kraju, gdzie wódka
jest tańsza niż wszystko, przybywa Swój, choć innej narodowości, Polak –
przyjaciel – Jacek Hugo-Bader.
Reportażysta
współpracujący z Gazetą Wyborczą, wydawany przez Wydawnictwo Czarne - to
awangardowe, ulubione, wyciągające perły wśród bardów, tych wyjątkowych wśród zapalonych
podróżników – pisarzy, zdających relację, zabierających w najodleglejsze
zakątki globu, dających poczucie odległej bliskości, braku granic. Pełnych
współczucia, mających świadomość niemocy dokonania zmian wobec przerażających
mechanizmów społecznych, których w Rosji nie brak.
Państwo
korupcji, gdzie ręka rękę myje, a pracodawcy nasyłają mientów (policjantów) na
pracowników, którzy dumnie idą z wypłatą do piątki dzieci i umęczonej biedą
żony, by ją brutalnie, za nic skonfiskować i podzielić ,,łup” po połowie.
Kraina mrozu, przepięknej tajgi pełnej reniferów i niedźwiedzi. Łatwiej tam o
mięso i wódkę niż o chleb, a najłatwiej o samobójstwo, zabójstwo, tragiczny
wypadek, gwałt czy odrzucenie. Tysiące zarażonych wirusem HIV, tyle samo
milionerów co prostytutek i narkomanów, kwitnący handel organami i żywym
towarem. Kraj, w którym kwitnie ruch faszystów i nienawiść do komunistów, bo
Związek Radziecki zabrał im wszystko nie dając w zamian zupełnie nic oprócz
niemożliwych do wyplenienia nałogów.
Są
jednak tacy, którzy starają się uratować to gasnące społeczeństwo. Psychologowie,
najprawdziwsi szamani, a nawet nowy Jezus Chrystus, który założył odludną
wioskę wolną od używek, dopisuje rozdziały Pisma Świętego i zrzesza już 4000
ludzi z całego świata.
Pasjonujących
historii tu nie brakuje. Autor przemierza trasę od Moskwy do Władywostoku starym
ułazem, który jako jedyny daje szansę na przeżycie takiej odległości w
ekstremalnych warunkach. Nie obyło się bez ognisk pod maską, częstego
serwisowania i niebezpiecznych momentów, z których Hugo-Bader cudem uszedł z życiem.
Pod opieką napotkanych po drodze szamanów i czarownic udało mu się osiągnąć
cel. Szczerze zachęcam do przeżycia tej wspaniałej przygody w jego
towarzystwie, bo mimo trudnych tematów i warunków atmosferycznych, uśmiech nie
schodził mi z ust, a to za sprawą ciepłej atmosfery, jaką ten wybitny reportażysta
buduje wokół swoich wypraw, ludzi których spotyka, zjawisk jakie obserwuje.
Bogate źródło informacji o słowiańskich narodach podane na antropologicznej
tacy swojskości.
brzmi jak raj dla ziemi... dla co poniektórych : )
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko 500 stron "Middlesex" i wkradnę się do Ciebie po Białą gorączkę. Mam osthą ochotę. :)
OdpowiedzUsuńCzytałem - super się brnie przez strony, w ciepłym łóżeczku napawając się srogością terenów za Uralem.
OdpowiedzUsuńZ.