wtorek, 5 marca 2013

Biała gorączka.

Biała gorączka, inaczej delirium tremens, stan, w który wrednie parujący alkohol wprowadza najbardziej zatwardziałych zawodników, stawiających czoła alkoholowej śmierci. Mecie, która pod postacią halucynacji, ulegania wewnętrznemu głosowi, który krzyczy: ,,Uciekaj!”, a w końcu przymusza do oddania śmiertelnego strzału w pierś, w głębokiej Rosji jest przekraczana nazbyt często. Co więcej, lawirowanie na granicy świadomości jest tutaj niezwykle popularne i naturalnie oswojone... Piją wszyscy, od opuszczonych dzieci po samotnych starców. Do kraju, gdzie wódka jest tańsza niż wszystko, przybywa Swój, choć innej narodowości, Polak – przyjaciel – Jacek Hugo-Bader.

Reportażysta współpracujący z Gazetą Wyborczą, wydawany przez Wydawnictwo Czarne - to awangardowe, ulubione, wyciągające perły wśród bardów, tych wyjątkowych wśród zapalonych podróżników – pisarzy, zdających relację, zabierających w najodleglejsze zakątki globu, dających poczucie odległej bliskości, braku granic. Pełnych współczucia, mających świadomość niemocy dokonania zmian wobec przerażających mechanizmów społecznych, których w Rosji nie brak.
Państwo korupcji, gdzie ręka rękę myje, a pracodawcy nasyłają mientów (policjantów) na pracowników, którzy dumnie idą z wypłatą do piątki dzieci i umęczonej biedą żony, by ją brutalnie, za nic skonfiskować i podzielić ,,łup” po połowie. Kraina mrozu, przepięknej tajgi pełnej reniferów i niedźwiedzi. Łatwiej tam o mięso i wódkę niż o chleb, a najłatwiej o samobójstwo, zabójstwo, tragiczny wypadek, gwałt czy odrzucenie. Tysiące zarażonych wirusem HIV, tyle samo milionerów co prostytutek i narkomanów, kwitnący handel organami i żywym towarem. Kraj, w którym kwitnie ruch faszystów i nienawiść do komunistów, bo Związek Radziecki zabrał im wszystko nie dając w zamian zupełnie nic oprócz niemożliwych do wyplenienia nałogów.
Są jednak tacy, którzy starają się uratować to gasnące społeczeństwo. Psychologowie, najprawdziwsi szamani, a nawet nowy Jezus Chrystus, który założył odludną wioskę wolną od używek, dopisuje rozdziały Pisma Świętego i zrzesza już 4000 ludzi z całego świata.
Pasjonujących historii tu nie brakuje. Autor przemierza trasę od Moskwy do Władywostoku starym ułazem, który jako jedyny daje szansę na przeżycie takiej odległości w ekstremalnych warunkach. Nie obyło się bez ognisk pod maską, częstego serwisowania i niebezpiecznych momentów, z których Hugo-Bader cudem uszedł z życiem. Pod opieką napotkanych po drodze szamanów i czarownic udało mu się osiągnąć cel. Szczerze zachęcam do przeżycia tej wspaniałej przygody w jego towarzystwie, bo mimo trudnych tematów i warunków atmosferycznych, uśmiech nie schodził mi z ust, a to za sprawą ciepłej atmosfery, jaką ten wybitny reportażysta buduje wokół swoich wypraw, ludzi których spotyka, zjawisk jakie obserwuje. Bogate źródło informacji o słowiańskich narodach podane na antropologicznej tacy swojskości. 



4 komentarze:

  1. brzmi jak raj dla ziemi... dla co poniektórych : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze tylko 500 stron "Middlesex" i wkradnę się do Ciebie po Białą gorączkę. Mam osthą ochotę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałem - super się brnie przez strony, w ciepłym łóżeczku napawając się srogością terenów za Uralem.
    Z.

    OdpowiedzUsuń