Do herbaty zasiadło
dwóch Krakowiaków - geniusz i erudyta. Tak powstał niezwykły wywiad-rzeka
Jerzego Illga z Andrzejem Szczeklikiem.
Celem
publikacji, jaki stawia sobie redaktor Jerzy Illg jest wyciągnięcie od upartego
zainteresowanego odpowiedzi na pytanie:
,,skąd bierze się ktoś tak wyjątkowy, jak
Andrzej Szczeklik”? Wstępny monolog pomysłodawcy Słuchu absolutnego, pełen sentymentu i objaśnień, delikatnie oswaja czytelników z nadciągającą kopalnią
anegdot i przemyśleń, które rozbawią, zainspirują i ruszą maszynę refleksji.
Solidne
fundamenty ukute pod niezwykłą osobowością profesora, to doskonałe geny rodu
Szczeklików, których korzenie sięgają XV wieku. Przyszły mistrz interny wyniósł
z domu także wzorową edukację i silne poczucie patriotyzmu. Nie można bowiem
pisać o Andrzeju Szczekliku pomijając jego przywiązanie do Polski, które w
czynach przejawiało się m.in. bezwarunkowymi powrotami ze stypendiów naukowych
w bogatych krainach, do szarej i biednej Polski. Późniejsza walka o lepsze
warunki krakowskiej kliniki, której przez wiele lat przewodził, ukazuje ideał
kraju i służby zdrowia o jakie walczył najpierw z komuną, później z
administracją.
Dzięki licznym,
przezabawnym dykteryjkom, które przywołuje odpytywany profesor, „Słuch
absolutny” nie jest nadętą konwersacją przedstawicieli elity,
a nader błyskotliwym dialogiem ludzi, którzy mają ogromną wiedzę i chcą dzielić
się nią z innymi. To, co im bliskie i dobrze znane, dzięki pozytywnym fluidom
krążącym między autorami, natychmiast trafia do odbiorcy, jako nowy krąg jego
przemyśleń.
Pośród podejmowanych
tematów odnajdujemy oswajanie poezji, świata i śmierci. Powagę obcowania ze
sztuką i jej twórcami. Opis tytanicznej pracy, jaką przez wiele lat, w imię
rozwoju sztuki lekarskiej podejmował profesor Andrzej Szczeklik, ale też wyraz
jego ogromnej wrażliwości na sztuki piękne.
Obdarzony
słuchem absolutnym, wykorzystywanym przez niego nie tylko w archaicznej dziś
metodzie opukiwania pacjentów, ale również wtedy, kiedy zasiadał do fortepianu,
Andrzej Szczeklik raczył dźwiękami Piwnicę pod Baranami. Tam zaprzyjaźnił się z
wieloma artystami, których leczył, a w końcu żegnał na zawsze.
Jego najbliżsi
mieli niewiele czasu na pożegnanie, bo wielki filozof medycyny, odszedł
nagle, po niespodziewanym zawale. Pozostawił
po sobie ogromny wkład w postęp medycyny, ale również szalenie ważne i piękne książki takie jak Catharsis, Nieśmiertelność i Kore, w których przemycił medyczne i duchowe tajemnice.
Dzięki niezłomności Jerzego Illga, teraz możemy wgłębić się także w dyskusję, która przybliża obraz wielkości geniuszu profesora
Andrzeja Szczeklika. I choć ta rozmowa, jako dopełnienie życiowego dorobku wybitnego profesora nie wystarcza, to niewątpliwie lektura jej zapisu ogromnie ubogaca i cieszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz